niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział XII

         Piękny dzień. Wystarczy wyjrzeć na zewnątrz, spojrzeć na drzewa, chmury, naturę. Wciągnąć świeże powietrze i uśmiechnąć się, bo przecież życie jest takie piękne. Jak dla kogo. Czy daję radę? To jest odpowiednie pytanie. Co to znaczy? Mogę dawać radę, udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, mogę się chować, kłamać i żyć jak każda normalna nastolatka. Ale mogę również powiedzieć co jest na rzeczy i wysłuchiwać jaka to ja jestem biedna i pokrzywdzona. Jak dla mnie lepsza jest ta pierwsza opcja. Co nie znaczy, że będę bezczynnie funkcjonować i patrzyć co się dzieje z moim życiem. Bo tak się nie da. - Spojrzałam na zegarek - Spałam aż dwie godziny. Czemu się dziwić. Tutaj nie da się spokojnie spać. Czy Gabriel wrócił? Nie. Nie mam mu tego za złe, skąd mógł wiedzieć, że będę go potrzebować. Gdzie była mama? Pewnie jeszcze w pracy, zawalona papierami, z kubkiem zimnej, mocnej kawy, trzymającej ją na nogach. Gdzie był... Nie mam nikogo więcej. Jest jeszcze Evelyn. Ale ona nie jest wtajemniczona w moją sytuację rodzinną. Właśnie, ciekawe co u niej. Nie rozmawiałyśmy już przez trzy dni. Dobrze, że dzisiaj się zobaczymy. Potrzebuję się rozerwać, muszę odpocząć, ochłonąć od tego wszystkiego. Co jest dzisiaj? Wtorek. Czyli mam jazdę konną, to mnie bardzo zrelaksuje. Najgorsze, że muszę jakoś unikać Gabriela. On od razu zorientuje się, że coś jest nie tak, a wtedy może już nie panować nad emocjami. Ponownie zerknęłam na zegarek, miałam tylko dwadzieścia minut na ogarniecie i wyjście. Pierwsze co zrobiłam to chłodny prysznic. Pod zimną wodą nieco się rozluźniłam, czego bardzo potrzebowałam po dzisiejszej, nieprzespanej nocy. Po porannej toalecie, szybko ubrałam się w jakieś ciuchy. Nie dbałam dzisiaj o ubrania. Teraz zajęłam się najważniejszym. Makijaż. Nałożyłam starannie pudru, dbając o każdy centymetr. Ręka mi drżała, ponieważ bałam się, ze nie uda mi się dokładnie zakryć dużego sińca pod okiem. Po dziesięciu minutach spojrzałam w lusterku na efekt i byłam bardzo zadowolona. Nie było nic widać. Ucieszyłam się, chwyciłam plecak i wyszłam z domu. Nie musiałam obawiać się ojca, ponieważ pojechał do pracy. Mama jeszcze spała. Słyszałam jak wróciła o drugiej w nocy. Dzisiaj zapewne miała wolne. Na podjeździe tradycyjnie stał już Gabriel. Uśmiechnęłam się, nie chcąc wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń. Jak zwykle chłopak dał mi buziaka w policzek.
- W porządku wszystko? Jak było wczoraj, nic nie mówił, czy... - jak zwykle się o mnie troszczył. W jego oczach widziałam zmartwienie i powagę. Postanowiłam mu szybko przerwać.
- Czy gdyby coś się stało, miałabym ten uśmiech na twarzy?
- Może rzeczywiście. Wsiadaj, mamy pięć minut do lekcji, musimy się pospieszyć.
          Objęłam chłopaka w pasie. Już przyzwyczaiłam się do jazdy motorem. Było to całkiem przyjemne. Szczególnie jak byłam blisko Gabriela. Niestety przez najbliższy czas musiałam uważać. Chociaż nie będzie to wcale przyjemne, ponieważ wolałabym być w pobliżu bruneta. Pod szkołą byliśmy w niecałe trzy minuty. Nawet nie zauważyłam kiedy to minęło.
- Alice, czy my jesteśmy oficjalnie parą? - stanęłam i spojrzałam na niego z niepokojem. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Jesteśmy.. - powiedziałam ostrożnie.
- Bardzo dobrze - pocałował mnie i po chwili zrozumiałam po co było to wszystko. Rozejrzałam się po całym podwórku przed szkołą. Wszyscy uczniowie patrzyli w naszą stronę.
- No tak, zapomniałam, że jesteś najbardziej znanym facetem w szkole..
- Przeszkadza ci to?
 - Trochę krępuje...
- Nie martw się. Masz przy sobie niezłe ciacho, nikt ci nie podskoczy - zaśmiał się i wziął mnie za rękę.
       Mijaliśmy grupki uczniów, którzy co chwilę zerkali w naszą stronę. Wszędzie było słychać głosy zdziwienia i dezaprobaty. Niektórzy z ukrycia robili zdjęcia i myśleli, że tego nie widać. Już wiem co będzie tematem numer jeden na przerwie śniadaniowej. Przecież to jest gorący news. Znany i lubiany perkusista zespołu szkolnego ma dziewczynę. Dziewczynę, która ni stąd ni zowąd pojawiła się w szkole. Nie chciałam być w centrum uwagi, nienawidziłam tego. Przy samym wejściu stała Nadia. Jej wzrok mówił sam za siebie, Była wściekła, co najmniej. A wściekła Nadia nie wróży nic dobrego. Już sama się o tym nie raz przekonałam. 
- Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Niedługo wszytko ucichnie. To jest na porządku dziennym. - uścisnął moją dłoń. Kiedy doszliśmy pod moją salę jeszcze raz dał mi całusa w policzek i poszedł na swoją lekcję. Kiedy zniknął za rogiem odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętą Eve idącą szybkim krokiem w moją stronę.
- Czy ja dobrze widziałam?! - spytała podekscytowana.
- Ale, że co widziałaś... - zaczęłam się  nią droczyć.
- Alice! Jesteś z Gabrielem, ot co widziałam. Czemu ja o tym nic nie wiem?!
- Bo to się stało nie dawno.. To znaczy jesteśmy razem od kilku dni.
- Nie wierzę... Po prostu nie mogę w to uwierzyć! Jesteście razem! - krzyknęła o kilka tonów za głośno.
- Ciiii - uciszyłam ją widząc spojrzenia znajomych  z klasy - widzę, że się cieszysz, ale postaraj się to okazywać w nieco cichszy sposób, proszę... - blondynka zaśmiała się i uścisnęła mnie. Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy.
       Lekcje zleciały stosunkowo szybko. Okazało się, że wczorajszy sprawdzian z matematyki został przełożony na dzień dzisiejszy. Jakiekolwiek tłumaczenia z mojej strony nie dały zupełni nic, ponieważ profesor Gruddings, nie chciał tego słuchać. Napisałam go najlepiej jak potrafiłam i miałam nadzieję, że dostanę minimum czwórkę. Reszta zajęć nie była jakaś stresująca. Przez cały dzień słuchałam o tym, że jestem z Gabrielem. Co chwilę jakaś dziewczyna ciężko wzdychała, dowiadując się, że największe ciacho w szkole jest już zajęte. Strasznie mnie to irytowało, ponieważ zdobywałam nowych wrogów, co wcale nie szło mi na rękę. Przez calutki dzień udało mi się unikać Gabriela. Wiem, że mnie szukał, bo Evelyn mi wspominała o tym na każdej przerwie. Za każdym razem zwinnie się wykręcałam. Niestety kiedy wychodziłam ze szkoły, aby udać się w stronę stajni wpadłam na bruneta.
- A gdzie to się panna wybiera? Alice, czemu mnie unikasz?
- Nie unikam cię, po prostu byłam zajęta, musiałam pouzupełniać braki z wczoraj, trochę mi to zajęło.
- Dobrze, nieważne - uśmiechnął się. Odetchnęłam z ulgą, że odpuścił kolejnych pytań. Już miałam odejść kiedy złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Z pewnością wszystko w porządku? Wydaje mi się, że coś jest nie tak, nie zachowujesz się jak zwykle.
- Gabriel, jest okej. Jestem zmęczona wczorajszą podróżą, a muszę jeszcze iść na trening.
- Okej, mogę do ciebie wpaść wieczorem? - spojrzałam na niego z politowaniem - Jesteś zmęczona, wiem. Nie będę cię już męczyć. Jutro się widzimy z samego rana. - pocałował mnie i odszeł w kierunku parkingu gdzie czekali na niego koledzy.

* Dwie godziny później *

       Wyszłam ze stajni. Dopiero teraz byłam na prawdę zmęczona. Więcej, byłam padnięta. Odczuwałam każdy mięsień, miałam potworne zakwasy. Trening był spokojny, jednak przez całą jazdę byłam spięta. Instruktorka się trochę namęczyła, żeby mnie co chwila upominać. Nie mogłam się rozluźnić, a bardzo starałam. W końcu konie zawsze mnie uspokajały, a teraz zero skupienia i luzu. Nadia obserwowała mnie uważnie, ale to już była tradycja. O dziwo nie usłyszałam od niej żadnych kąśliwych uwag, jak nigdy. Stwierdziłam, że za dużo myślę i już miałam założyć słuchawki na uszy, kiedy przede mną stanął Eric. Natychmiast dotarł do mnie zapach jego perfum. Był oszałamiający i intensywny, jednym słowem niesamowity.
- Cześć Alice, co słychać?
- Hej, w porządku, wracasz z zajęć?
- Mieliśmy próbę z chłopakami, idę do domu, odprowadzę cię, bo mam po drodze.
- Jasne, dziękuję.
- No więc, gratulacje. Życzę wam szczęścia, Gabriel to świetny koleś, będzie ci z nim dobrze. - tradycyjnie wyjął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego, zaciągając się nikotynowym dymem.
- Nie zaproponujesz mi?
- Czego? Tego? - spojrzał na fajkę - W życiu, to świństwo, nie wkręcam w to znajomych. A chciałabyś, że się pytasz?
- Nie, tak po prostu..
- Wszystko u ciebie w porządku?
- A co, wysłał cię do mnie Gabu?
- Zaraz od razu wysłał, nie mogę się sam spytać co słychać?
- Przepraszam, po prostu on się strasznie o mnie troszczy. Ale tak, w porządku, jak najlepszym. Jestem trochę obolała, ale to przejdzie.
- Obolała? - zobaczyłam błysk w jego oku.
- Tak, na treningu miałam wycisk i mam ponaciągane mięśnie. Wezmę gorący prysznic i wszystko będzie dobrze.
      Po piętnastu minutach byliśmy pod moim domem. Robiło się chłodno i powoli się ściemniało. Temat który omawialiśmy nagle się skończył i nastała krępująca cisza. Spojrzałam na Erica. Był nieziemsko przystojny, pociągający. Ale także niebezpieczny, sprawiał wrażenie niedostępnego. Chciałam się już pożegnać i wracać do domu więc podeszła i pocałowałam go w policzek. Normalny gest. Zawsze żegnam się w ten sposób z przyjaciółmi, jednak kiedy dotknęłam ustami jego zarostu, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Spojrzałam mu w oczy. I stało się. Ale nie z mojej winy. Nie chciałam tego, nie mogłam tego zrobić. Eric schylił się i musnął moje usta. Delikatnie, spokojnie i kojąco. Rękę dotknął mojej twarzy i przyciągnął do siebie mocniej wpijając się w moje usta. Opamiętałam się w ostatniej chwili i odepchnęłam go od siebie. Spojrzał na mnie z krótkiej odległości i uśmiechnął się. Nic nie powiedział. Odwrócił się na pięcie i odszedł. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co zrobić. Wbiegłam do domu, szybko weszłam do pokoju i rzuciłam na łóżko. Po chwili zaczęłam obmyślać plan, co zrobić, aby Gabriel się nie dowiedział.


***
Hej wszystkim. Przepraszam, że taki krótki. Przepraszam, że dopiero teraz. Przepraszam, że zawiodłam. Ostatnio zawodzę wszystkich wkoło. Mam trochę problemów i powoli zaczynam nie wyrabiać. Już po prostu nie daję rady... Myślałam o zawieszeniu bloga na jakiś czas, ale stwierdziłam, ze się nie poddam. Kiedy widzę te wszystkie komentarze, od razu dostaję zastrzyk energii, żeby napisać chociaż króciutki rozdział. Jeszcze raz przepraszam i obiecuję, że następny będzie dłuższy.
Pozdrawiam,
Dżoana ;*

23 komentarze:

  1. Uwielbiam twojego bloga. To prawda strasznie krotki, bo chcialoby sie czytac i czytac. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, cudowny rozdział, szkoda, że nie powiedziała Gabrielowi, co się stało i najgorsze - końcowka ;___; Jak mogłaś ?! Ona i Gabriel są taką piękną parą a a a ... Nieee ;_;

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak opisałaś ten "niechciany" pocałunek to aż mnie dreszcz przeszedł^^ to takie słodkie ale złe :D rozdział super i cieszę się że nie zawieszasz

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wszystko potrafi się koncertowo spierdolić... Nie dziwię się Alice, że wolała zachować w sekrecie to, jak ją ojciec urządził. To naprawdę nic dziwnego. Gdyby Gabriel się o tym dowiedział, prawdopodobnie zrobiłby coś głupiego. W związku z tym śmiało mogę powiedzieć, że doskonale rozumiem dziewczynę. Szkoda tylko, że tak bardzo bała się mu cokolwiek powiedzieć, że aż zaczęła go unikać. Ledwie zaczął się ich związek, a już coś się w nim dzieje. Jednak to akurat byłoby jeszcze do przejścia. Gorsze było to, co stało się na samym końcu. Powiem szczerze - nie mam pojęcia, jak mogę to zinterpretować. Gdyby Alice nic nie czuła, wszystko byłoby jasne. Zwykły zbieg okoliczności. Coś, o czym Gabriel nie może się dowiedzieć. A nawet gdyby się dowiedział, nic strasznego by się nie stało - Alice powiedziałaby, że nic się nie stało i Gabriel w końcu by wybaczył. Jednak ona naprawdę coś poczuła. To nosi bardzo fajną nazwę - chemia. Z tego powodu mamy powód do niepokoju. Nie będę ukrywać, że zdecydowanie popieram związek Alice z Gabrielem. W związku z tym wszelkie komplikacje pt. Eric budzą we mnie zgrozę. Alice i Gabriel dopiero zaczęli być ze sobą! Ich związek jest jeszcze bardzo wątły, niepewny. Boję się, że szybko może się rozlecieć... :(
    Nic się nie stało, że ten rozdział jest taki krótki. Ważna jest w nim treść, a jej jak zwykle było sporo. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Że jakoś uda Ci się posprzątać ten bajzel.
    Życzę Ci dużo weny i wolnego czasu na pisanie. I mam nadzieję, że wszelkie Twoje problemy szybko znikną :)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może mi się tylko wydaję, ale chyba się pogubiłaś na początku :D Chodzi o to, że po wstaniu i stwierdzeniu, że spała dwie godziny piszesz, że nikogo nigdzie nie było a potem, że jej mama jeszcze spała i wróciła o drugiej w nocy. Coś tu chyba umknęło pomiędzy. Szkoda mi Alice trochę, ale im dłużej będzie trzymała wszystko w sobie tym będzie jej gorzej, zwłaszcza, że wie, że może polegać na Gabrielowi. Dobrze, że wreszcie określili się jako oficjalna para. Myślałam, że coś będzie się złego działo przez Nadię, ale jednak nie. Trochę mnie zaskoczył ten Eric. Nie chodzi mi o koniec sam, ale o jego zachowanie. Na początku był taki zamknięty i tajemniczy a teraz jakby nigdy nic zmienił postawę na serdecznego kolegę pytającego "jak leci". Co do pocałunku jego i Alice na końcu. Oczywiście powinna powiedzieć Gabrielowi. W takich sytuacjach zawsze trzymanie tego w tajemnicy jest najgorszym wyjściem.
    Ps. Co to za problemy, z którymi nie wyrabiasz? :( Nie łam się tam i nie zawieszaj bloga, pisz kiedy masz czas i ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju cudny rozdział. Zresztą jak zwykle.
    Tak strasznie nie mogę się doczekać next ♥
    I ten niechciany pocałunek. Lubię takie momenty...
    Pozdrawiam i weny :*
    Aqua
    Zapraszam serdecznie na 12 rozdział. Liczę, że wpadniesz i komentujesz;
    http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Alice :C Nie dość, że tyle przeszła, to i tak dalej problemy walają jej się na głowę. Nie rozumiem Erica. Tu gratuluje jej związku, a nagle BUM! Całują się...! Wgl, to co z niego za przyjaciel ? Myślę, że ona powinna powiedzieć to swojemu chłopakowi. Ich związek jest świeży i na razie kruchy, więc takie tajemnice niczego dobrego nie wróżą. Mam nadzieję, że nic więcej nie poczuje do Erica, pomimo tego, że jest ładny :D , nie wyobrażam sb ich razem xd
    Pozdrawiam :*
    Seo

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się dzieje :D Wiesz, chyba ''Nolca Nol'' ma trochę racji z tym, że się pogubiłaś troszeczkę na początku. Chyba pisałaś rozdział na szybko, ale nic nie szkodzi i tak wyszedł super :)
    Co do bohaterów.. mm zaskoczyłaś mnie :p Nie spodziewałam się, że tak szybko będzie się coś psuć między Alice i Gabrielem, którzy dopiero co zaczęli ze sobą chodzić. I ten pocałunek z Ericiem. Trochę szok, ale.. dobrze, że Alice się opamiętała. Lepiej by było dla niej i Gabriela, gdyby mu o tym powiedziała. Bo życzę im dobrze :*
    Życzę Ci duużo weny i czekam na następny ;)
    Jak masz czas i ochotę to wbijaj też do mnie, tematyka dość podobna do Twojego bloga..
    bezcelowe-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział kiedy następny?
    Dlaczego Eric, już go nie lubię.
    A co do Alice, szkoda że nie rozwinęłaś tego jak jej ojciec wparował do jej pokoju
    ale i tak super
    PS: sorry za błędy ale komentarz pisany na szybko

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku jakie napięcie . Świetny rozdział i zgadzam się z komentarzem powyżej , że mogłaś rozwinąć ten moment z ojcem i Alice . Końcówka , najlepsza , choć przyznam , że Eric zrobił źle ....
    + lublins.blogspot.com . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Extra.Nie mogę się doczekać na next.
    ~Mainiac

    OdpowiedzUsuń
  12. To udawanie, że wszystko jest okej, kiedy nie jest okej, jest bardzo męczące. Bynajmniej dla mnie.
    A to, co się stało na końcu. Uwielbiam to opowiadanie, bo tu się zawsze coś dzieje <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejny świetny rozdział, co tu więcej mówić. Pragnę chłonąć więcej twojej twórczości.
    Zapraszam do mnie na 6 rozdział : http://trudny-wybor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pod wrażeniem Twoich zdolności. Nie wiem co napisac. BOSKI rozdzial. Jak zawsze czuje niedosyt . :-) zycze duzo weny.
    Czekam nn
    /Eli..
    P.S. WESOŁYCH I SPĘDZONYCH W CIEPLE RODZINYM SWIĄT WIELKANOCNYH. BEZPIECZEŃSTWA I DUŻO ZROWIA. I TO CHYBA RÓWNIEŻWAŻNE SMACZNEGO JEDZONAKA :-) ;-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział.Czekam na następny. Wesołych świąt wielkanocnych-Wiki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie masz za co przepraszać. Rozdział bardzo mi się podoba. Co do twojego bloga to zaliczam go do jednego z moich ulubionych ;)) Masz ogromny talent. Jak zawsze mam niedosyt i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam ciepło ;**
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej. Nominowałam Cię do Liebster Award. Masz świetnego bloga i zasłużyłaś na to! :D Więcej informacji u siebie ---> bezcelowe-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej :)
    Wreszcie znalazłam czas na przeczytanie tego opowiadania. I już od pierwszego rozdziału zaciekawiła mnie historia o której piszesz. Serio, w krótkim czasie nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać że czekam na kolejne :D Spodobało mi się :)
    Fajnie piszesz, lekko, dzięki czemu szybko i przyjemnie się czyta. Ciekawi bohaterowie i szybka akcja, też na plus :)
    Biedna Alice, ma okropnego ojca, a matka niestety ma niewiele do powodzenia. Dzielna z niej dziewczyna, widać że próbuje walczyć i dąży do swego. Gabriel spodobał mi się od samego początku! Fajny chłopak, trochę zwariowany, przy tym sympatyczny i opiekuńczy (czasami aż za bardzo :D). Do tego jeszcze przystojny i gra w zespole. Ideał! :D Eve również wydaje się bardzo pozytywną osóbką, troszkę może roztrzepaną. Optymistyczna i zawsze uśmiechnięta. I właśnie za to ją lubię. Zupełnie zaskoczył mnie Eric, nie wiem co chciał osiągnąć po przez pocałunek Alice. Może chce w ten sposób odegrać się na Gabu i odbić mu dziewczynę? Alice będzie mieć teraz trudny wybór słodki Gabriel czy tajemniczy Eric.
    Życzę weny i czekam na kolejny ;)
    Tymczasem zapraszam do mnie, może ci się spodoba. :)
    Pozdrawiam, M

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej :)
    Powoli wracam do blogowosferowej rzeczywistości i zajrzałam do Ciebie. Przeczytałam wszystkie rozdziały i bardzo mi się spodobały. Gratuluję odwagi, bo podjęłaś trudny temat w swoim opowiadaniu (wątek z ojcem głównej bohaterki) ale także pokazałaś wesołą i lekką stronę swojej historii. Ciekawa jestem jak rozwiniesz temat. Na pewno będę zaglądać i czytać dalej.

    Chętnie zobaczyłabym więcej postaci Eve w rozdziałach :)

    Pozdrawiam i życzę wytrwałości, Nie poddawaj się!

    Miśka
    by-itsmisia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zwykle w szkole czyjś związek to news którego się cały dzień ogłasza :D.
    Alice i Gabriel szybko zaczęli być razem. Kilka dni się znają i związek.
    No i ta sytuacja z Ericem. Pewnie ten pocałunek na początku jej się podobał. Czyli będzie przez jakiś czas kochać dwóch naraz?
    Jak nie to będzie się musiała bardzo postarać żeby Gabriel się nie dowiedział. Chyba że Gabriel już wie bo może ich widział.

    Będę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń