piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział VIII

* Perspektywa Gabriela *

"Proszę cię, żebyś wygłosiła mowę na moim pogrzebie." Te słowa co chwile przewijały mi się przez umysł. Kiedy skończyłem czytać, nie wiedziałem co mam zrobić.  Nerwy mną szarpały. Miałem ochotę zabić tego gnoja, wywrzeszczeć mu w twarz, że jest skończonym... Nie teraz. Teraz Alice była najważniejsza. Z nim rozprawię się później. Złożyłem list na pół i powoli podniosłem głowę, spoglądając na dziewczynę. Wpatrywała się swoimi zaczerwionymi oczami w moją twarz. Już nie płakała. Można było się wpatrywać w te oczy godzinami, a i tak dostrzegało się bezgraniczną pustkę.
- Alice... Tak mi przykro.. Wiem, że to nic w porównaniu z tym co czujesz, ale wiedz, że będę cię wspierać..
- Nie musisz. Dam sobie radę. Wszystko będzie w porządku. - spróbowała się uśmiechnąć, niestety jej to nie wyszło. Widać było jak bardzo jest zmęczona. Trzymała to w sobie. Wszelkie emocje zamykała w swojej duszy. Stworzyła niewidzialną osłonę, która trzymała wszelkie emocje w środku. To nie był dobry pomysł. Powinna to z siebie wszystko wyrzucić. Znacznie by sobie ulżyła.
- Posłuchaj... Może chcesz porozmawiać?
- Nie ma o czym..
- Ale to ci pomoże, uwierz mi..
- Już powiedziałam, nie mamy o czym. - Nie chciałem naciskać. To by były tylko kolejne, zbędne nerwy. Skoro nie życzyła sobie rozmowy, musiałem odpuścić. 
- Jesteś głodna?
- Nie.
- Dobrze, zajrzę do siostry, zrobię herbatę i zaraz wracam, okej? 
- Jasne.. Mogę skorzystać z łazienki?
- Nie ma sprawy, tutaj - wskazałem na drzwi od łazienki znajdujące się naprzeciw łóżka- wracam za dziesięć minut - uśmiechnąłem się i wyszedłem.

*Perspektywa Alice *

Po raz kolejny zostałam obdarzona zniewalającym uśmiechem. Jeden tak piękny gest, a zapominasz o wszystkim co najgorsze. Nie miałam nic na zmianę do ubrania. Podeszłam do sporej komody stojącej przy ścianie i wysunęłam jedną za szuflad. Trafiłam akurat na równo poskładane koszulki. Wzięłam pierwszą lepszą z nich i weszłam do łazienki. Ściągnęłam wszystkie ciuchy z siebie i weszłam pod ciepły prysznic. Gorące krople spływały po moim przemęczonym ciele. Głowa mi pękała o nadmiaru przepływających przez nią myśli. Marzyłam, żeby ten cały dzień okazał się zwykłym snem. Żeby wszystko było nieprawdą. Żeby jutro już było dobrze. Normalny dzień, normalnej nastolatki. Ale rzeczywistość mi na to nie pozwalała. Przy każdej sposobności dostawałam znaki, że to prawda. Po dziesięciu minutach wyszłam z kabiny i wytarłam się ręcznikiem. Zapomniałam wziąć szafy Gabriela jakieś spodenki, więc musiałam zdać się tylko na koszulkę. Całe szczęście była dosyć długa. Mokre włosy swobodnie opadały mi na ramiona. Nacisnęłam klamkę i powoli wyszłam na zewnątrz.
Pierwsze co zauważyłam to stojący na stoliku kubek z parującą herbatą. Ucieszyłam się i weszłam żwawym krokiem do pokoju, prosto w stronę mojego celu.
- Alice, mam pyta... - podskoczyłam zaskoczona i zaryłam usta, żeby nie pisnąć. Spojrzałam na chłopaka siedzącego na łóżku.
Chłopak zlustrował mnie spojrzeniem z góry do dołu i uśmiechnął się zadziornie. Naciągnęłam koszulkę jak najniżej i  spuściłam głowę tak, że moje włosy zakrywały zarumienioną twarz.
- Przepraszam. Nie miałam nic na przebranie, więc pożyczyłam twoją koszulkę.
- Ależ nie masz za co przepraszać - powiedział z uśmiechem. - Ślicznie w niej wyglądasz, jest twoja.
Uśmiechnęłam się nieśmiało i podziękowałam. Usiadłam na kanapie i sięgnęłam po kubek. - Dzięki za herbatę.. Gabriel, mam pytanie.
- Słucham - chłopak wyraźnie się skupił i wpatrywał się z moje drżące ręce.
- Co robiłeś w lesie? O dwudziestej drugiej..? Jak mnie znalazłeś?
- Ten staw jest dla mnie wyjątkowym miejscem. Chodziłem tam zawsze z moim przyjacielem. Najlepszym kumplem. To było takie nasze prywatne miejsce. Zawsze można było się tam wyluzować, porozmawiać na każdy temat, nie martwiąc się o ciekawskie osoby, które tylko czekają na okazję, żeby znaleźć materiał na plotki. Od jakiegoś czasu już tutaj nie przychodzę... Do wczoraj. Po prostu wiedziałem, że muszę iść. Wiem, że to dziwne i dosyć nienormalne, ale na prawdę tak było.
- Będę mogła poznać twojego przyjaciela?
- Nie żyje.
- Oh.. Przepraszam, nie miałam pojęcia - odpowiedziałam cicho, spoglądając na chłopaka.
- Nie ma sprawy. To było lato. Urodziny Maxa. Postanowiliśmy, że urządzimy imprezę nad stawem. Ściągnęliśmy znajomych i zabawa się zaczęła. Było świetnie dopóki nie padło hasło, że wskakujemy do wody. Max skoczył na główkę i już się nie wynurzył... Miał siedemnaście lat. - Gabriel ucichł i spojrzał w stronę okna.
- Przykro mi..
- Dzięki - uśmiechnął się - pijesz tę herbatę czy nie? Nie smakuje ci? - szybko zmienił temat.
- Piję - odwzajemniłam uśmiech i wzięłam łyka - muszę przyznać, że niezła.
Siedzieliśmy tak przez dwie godziny. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, omijając temat mojej przyjaciółki. Wypytałam się Gabriela o jego zespół, o pasję, o motory, wszystko co tylko wymyśliłam. On dowiedział się co nieco o jeździe konnej. Cały czas kręciło mi się w głowie. Musiałam nieźle przesadzić z alkoholem i papierosami. Nagle zrobiło mi się niedobrze. Wstałam pospiesznie i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam całą zawartość żołądka i opierałam się na muszli klozetowej. Podniosłam rękę i spuściłam wodę.
- Alice.. O boże.. - Gabriel podbiegł do mnie i ukucnął obok.
Poczułam kolejną falę mdłości i pochyliłam się nad toaletą. Brunet złapał moje włosy i odsunął do tyłu. Zamknęłam klapę i oparłam się o ścianę. Chłopak znowu wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Poczułam się strasznie.
- Przepraszam.. Przepraszam, że musisz oglądać mnie w takim stanie. I dziękuję, że się mną zajmujesz.
- Nic nie mów. Nie masz za co przepraszać - odgarnął czułym ruchem włosy opadające mi na twarz - Nic nie mów..
Posiedział przy mnie jeszcze przez jakieś dziesięć minut po czym wstał i ruszył w stronę wyjścia - Śpij dobrze..
Nie chciałam, żeby szedł. Nie chciałam teraz zostać sama. Patrzyłam jak idzie w kierunku drzwi, ale bałam się odezwać. Było mi ciężko, nie dałabym rady zasnąć. Chłopak zdjął koszulkę i położył rękę na wyłączniku światła. Wtedy się odważyłam.
- Zostań ze mną, nie chcę być sama.. - powiedziałam nieśmiałym głosem, modląc się, żeby mnie nie wyśmiał.
Gabriel stanął i popatrzył się na mnie.                                                                                                      
Po chwili ruszył w moją stronę.
- Ja.. Potrzebuję cię, nie daję rady, nie wiem co mam zrobić, boję się - z moich ust zaczął lecieć potok słów. Przyłożyłam dłonie do twarzy. - Przytul mnie.. Potrzebuję tego, proszę..
Brunet podszedł i wziął mnie w ramiona. Mocno zacisnął ręce wokół mnie. Zarzuciłam dłonie na jego kark i wtuliłam się w jego ciało. Mogłam się oprzeć, odetchnąć, nie martwić, że upadnę. Potrzebowałam go.
- Zostanę. Nie martw się, zostanę.
Jestem słaba. Jestem sama. Jestem sama. Nie jestem. Mam przyjaciela, mam Eve. Dam radę,wytrwam, nie chcę być słaba. Mam dość tej bezsilności. Będę mocna, silna, wytrwam. Nie poddam się.
Wsunęłam się pod ciepłą kołdrę. Obok usiadł Gabriel i zaczął mi opowiadać o swoim dzieciństwie. Moje oczy zrobiły się ciężkie, na usta wypłynął uśmiech i w ten sposób odpłynęłam w głęboki sen.

~~~

Obudziłam się na drugi dzień. Rozejrzałam się wokół i nie wiedziałam gdzie jestem. Byłam w samej bieliźnie i luźnej koszulce, cała kołdra zsunęła mi się na ziemię.  Głowa potwornie mnie bolała. Spojrzałam na komodę obok łóżka, na której stała szklanka wody. Boże jak mi się chciało pić. Sięgnęłam szybkim ruchem po naczynie i mało nie dostałam zawału. Zza łóżka wyskoczyła dziewczynka, która miała mniej więcej sześć, może siedem lat. Powiedziała do mnie radosnym, wysokim głosikiem, głośne cześć. Tak się wystraszyłam, że krzyknęłam na całe gardło. Szklanka wylądowała na ziemi, pościel była mokra.
- Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć, to ty pewnie jesteś Alice. Dziewczyna Gabriela - dziewczynka wyszczerzyła do mnie swoje równiutkie, białe ząbki.
- Ja...
- Tak Emily, to moja dziewczyna. Ale już coś mówiłem ci na temat straszenia gości - do pokoju wszedł brunet i spojrzał na mnie i przysięgam, że zatrzymał wzrok na gołych nogach.
- Ja nie jestem jego dziewczyną.. - powiedziałam niepewnie spoglądając na dziewczynkę i ignorując przeszywającego mnie wzrokiem chłopaka. Sięgnęłam po kołdrę i szybko się nią nakryłam.
- Kłamiesz. Przecież śpisz u niego w pokoju. I powiedział mi, że cię pocałował.
- Słucham?! - spojrzałam na niego zszokowana - Chyba coś ci się pomyliło..
- Mi? A gdzie tam. - podszedł i usiadł koło mnie, po czym pocałował mnie w policzek.
- Ładnie razem wyglądacie!! - dziewczynka się zaśmiała.
- Gabriel, mogę się ubrać, a później porozmawiamy? - starałam się mówić poważnie, ale nie wyszło mi to.
- Oczywiście kochanie - puścił mi oko, wziął siostrę na ręce i wyszedł z pokoju.
Co ten człowiek sobie wyobraża?! Byłam na niego wściekła, ale jednak uśmiechałam się. Był taki troskliwy, zabawny, niesamowity... Nie. Koniec. Za dużo myślę, a potem takie rzeczy wychodzą. Ubrałam się w swoje ciuchy, pościeliłam łóżko i zeszłam na dół, gdzie przy stole siedział Gabriel z Emily.
- Możemy teraz porozmawiać?
- Oczywiście. Emily, zjedz wszystko ładnie, zaraz przychodzi niania.
Weszliśmy do salonu, odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam z wyrzutem.
- Możesz mi powiedzieć, co to miało znaczyć?
- Hm.. No nie wiem, a nie podoba ci się wizja, ja..ty... - chłopak przysunął się w moją stronę i objął mnie ramieniem.
- Nie zrozum mnie źle, ale nie mogę. Przepraszam. Głodna jestem. Zjemy coś? - uśmiechnęłam się.
- Zjemy, ale twoja odpowiedź mnie nie usatysfakcjonowała.
- Tak mi przykro... No, ale wiesz, musisz pamiętać o Nadii, ona tylko na ciebie czeka - zaczęłam się z nim przekomarzać.
- Nadia? Nie znam laski.. Za to znam taką jedną Alice.. - brunet pochylił się i lekko musnął moje usta.
Nie odsunęłam się. Powinnam to robić, a jednak nie. Dlaczego? Umysł mówił, żeby odskoczyć, ciało odmawiało współpracy. Spojrzałam w jego głębokie oczy. Były takie hipnotyzujące. Chciałam odejść, a zrobiłam krok w jego stronę i ponownie złożyłam na jego ustach pocałunek. Tym razem był dłuższy, taki magiczny...
- Fuuuuuuuj - dziewczynka wyskoczyła zza rogu i wystawiła język, na znak obrzydzenia - Oni się całują, oni się całują! - zaczęła skakać wkoło i śmiać się.
Momentalnie odskoczyliśmy od siebie. Zaczęłam się śmiać. Również Gabriel zwijał się ze śmiechu.
- Ja na prawdę jestem głodna! Zjemy coś? Proooszę - wzięłam chłopaka za rękę, Emily za drugą i pociągnęłam w stronę kuchni.
Gabriel stanął przy kuchence i zaczął robić naleśniki. Nie dość, że nieziemsko całuje, to jeszcze gotuje. No ale zobaczymy czy dobrze. Nagle coś zaczęło się ocierać o moją nogę. Spojrzałam w dół i ujrzałam Spike'a. Całkiem o nim zapomniałam. Wyczochrałam zwierzaka, nalałam mu do jakiejś miski trochę wody i postawiłam na ziemi. Pies zamerdał ogonem i zabrał się za miskę. Uśmiechnęłam się. Zaczęłam myśleć o różnych rzeczach, aż usłyszałam głos chłopaka: Alice, telefon ci dzwoni. Nie słyszysz?
- Zamyśliłam się i nie zauważyłam. Już odbieram. - wyjęłam komórkę do kieszeni i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Niestety od razu pożałowałam swojej decyzji.


***
Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeey! Nareszcie jest! Przepraszam was, że tak późno, ale miałam dzisiaj sporo na głowie i się nie wyrobiłam na wcześniejszą godzinę. Ważne, że jest :) Myślę, że będziecie zadowoleni z tego rozdziału, ponieważ między Alice i Gabrielem wreszcie zaiskrzyło! :D Tak wiem, rozdział jest za krótki, ale musiałam akurat w tym momencie zakończyć. Dlaczego? A to okaże się już za tydzień. To tyle takich słów apropo rozdziału.


UWAGA!! Dzisiaj wybiło 3000 wyświetleń!!! Boże, ja WAS normalnie KOCHAM!

Ale najbardziej dziękuję, za tak liczne komentarze :) Na prawdę wiele dla mnie znaczą, niektóre normalnie w postaci eseju, a inne krótkie, ale od serca ♥♥♥ Wszystkie są wspaniałe!!! Czekam na kolejne i zapraszam też inne osoby, które czytają a nie komentują, do pozostawienia śladu po sobie. Nawet jednego, małego słówka. KOCHAM WAS! ;**

I jeszcze jedno. W komentarzach pod postem wcześniejszym pojawiły się komentarze z kolejnymi nominacjami do LA! Jutro opublikuję post z odpowiedziami na pytania. Jestem bardzo mile zaskoczona tymi decyzjami! :)



Zapomniałabym! Już w następnym rozdziale pojawia się nowa postać i warto będzie również zajrześ do zakładki BOHATEROWIE. Ale to jeszcze wam przypomnę ;)


Pozdrawiam serdecznie, gorąco, normalnie buziaaaaki, Dżoana ;**




 

27 komentarzy:

  1. Hahahha Gabriel jest świetny <3 Cudowny rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! Uwielbiam Twoje opowiadanie ;* Gratuluję 3000 wejść :D

    onecityintheworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam to opowiadanie <3 genialne Kocham Gabriela :D a jego siostrzyczkę jeszcze bardziej : ) nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział ;3 Strasznie się wciągnęłam w twoje opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział i życzę weny.
    http://magiczne-literki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest po prostu cudowny! Taki... magiczny.
    Wiedziałam, że Gabriel zaopiekuje się Alice. Nie sądziłam jednak, że tak wiele ich łączy. Historia o martwym przyjacielu bardzo mną poruszyła. Miejsce, w którym znalazł Alice, ma wyjątkowo przykrą historię. To przykre, że kojarzy się właśnie ze śmiercią. Z tego, co zdążyłam zobaczyć, jest to jedno z tych pięknych miejsc, do których się udaje, żeby pomyśleć. Piętno śmierci, które nad nim wisi jednak odbiera mu piękno, a wprowadza w stan melancholii...
    Cieszę się z tego, jak w tym rozdziale potoczyła się sytuacja między bohaterami. Tej nocy bardzo zbliżyli się do siebie. Po raz pierwszy naprawdę ze sobą rozmawiali. Ale to, jak Gabriel nagadał swojej siostrze o tym, że Alice jest jego dziewczyną mnie najzupełniej w świecie totalnie rozbroiło xD Ale podobało mi się, jak sytuacja dalej się potoczyła ;)
    Ciekawa jestem, kto dzwonił do dziewczyny na końcu. Ktoś poinformował ją o śmierci jej przyjaciółki? Czy może po drugiej stronie usłyszała głos ojca?
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Życzę dużej ilości weny i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się ten rozdział :) To jak Gabriel zajął się Alicją było słodkie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa weny,
    Guardian Angel

    OdpowiedzUsuń
  6. Gabriel pomaga Alice zapomnieć o tym liście, który przeczytała, jednak uważam, że dziewczyna nie powinna zapominać o tym co się wydarzyło. W końcu to była jej przyjaciółka. Osoba bardzo bliska.
    Wiedziałam, że oni będą razem! :D Przecież to było widać, że chcieliby czegoś więcej, ale żadne nie miało odwagi posunąć się dalej. Jak się okazało (dzięki Bogu!) to Gabriel wykonał pierwszy krok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo cieszę się, że w końcu między Alice a Gabrielem coś zaczyna się dziać ;) Myślę, że słodka byłaby z nich para. Rozumiem trochę Alice,że się boi, ale ten Gabriel wydaje się być fajnym chłopakiem i wgl.. więc mam nadzieję, że się wszystko będzie okej. A co do jej ojca... szkoda gadać. Jak on mógł coś takiego zrobić! On jest jakiś porąbany!
    Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
    Zajrzyj też do mnie jak masz ochotę..
    bezcelowe-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku , to jest genialne , dodaj następny rozdział i niech on np. ją gilgocze a ona będzie prosić żeby przestał a on powie co z tego bede miał i ona go pocałuje to będzie genialne , mam nadzieję ze jestes otwarta na nasze pomysły wiec jeden zapodaje <3 kocham to i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! Nie mogę się doczekać rozwoju sytuacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami. Rozdział jest po prostu świetny! To w jaki sposób Gabriel troszczy się o siostry i oswoją " dziewczynę" jest po prostu świetne! Kurde... zazdroszczę jej takiego brata i chłopaka xd
    Pozdrawiam :*
    ostatnitaniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No, ok, masz rację oczekując czegoś w zamian za pozostawienie zaproszenia, ale rozumiesz, że to oznacza pewne ryzyko... ;)
    Przeczytałam połowę pierwszego rozdziału i kawałek tego. Dla porównania. Ponieważ w pierwszym, we wstępnym akapicie zjeżył mnie natłok treści w treści. Ale tu już jesteś kilka rozdziałów dalej i z przyjemnością stwierdzam, że jest lepiej. Czyli rozwijasz się i o to chodzi. Nie oceniam fabuły, nie ma dla mnie znaczenia. Niech każdy pisze o czym chce byle robił to dobrze. Toje pisanie jest czytelne i spójne, oczy i mozg nie bolą więc z czystym sumieniem mówię: pisz dalej a będzie jeszcze lepiej. Na dzień dzisiejszy sporo jest stylistycznych potknięć. Potknięć, podkreślam, nie rażących błędów. Styl wyrabia się przy pisaniu zatem pisz ;). Jedno, co mogę poradzić, czytaj teksty innych osób pod kątem wyłapania wszystkich niedociągnięć, nie chodzi o to by kogoś rozmazać druzgocącą krytyką, ale żeby sobie wyrobić oko. Błędy popełniamy wszyscy ale w obcych tekstach o wiele łatwiej je dostrzec niż we własnych. Jak się już nabierze troszkę wprawy w ich wyłapywaniu, naprawdę łatwiej jest znaleźć później niedoskonałości we własnym pisaniu i je eliminować ;)
    Pozdrawiam :)
    kajjka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. No nieee. Jak mogłaś mnie nie poinformować o nowym rozdziale?! Chyba się obrażę :( Nie no, chyba nie, ten Gabriel jest za fajny, daruję Ci! :D Jejku, jest kochany i ma przesłodką siostrzyczkę :) Stworzyłaś chyba ideał. Chłopak przystojny, troskliwy, umie gotować i zajmować się dziećmi :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny! Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział <333
    Po prostu boooski ;***
    Masz niesamowity talent dziewczyno!!
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział /Zuzka

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział EKSTRA,
    SUPER, HIPER
    BOMBASTYCZNY!!!! ♥
    kOCHAM NORMALNIE <3 Uzależniłam sie od Twojego bloga!Pozdro
    Jula^^

    P.s Jest możliwość powiadomienia o kolejnych rozdziałach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że jest, ale musisz mi podać maila, numer GG, albo coś co pomoże mi się z tb skontaktować ;)

      Usuń
  16. Kocham! najlepszy blog jaki przeczytałam. Nie moge doczekać się dalszej części. Ile rozdziałów planujesz jeszcze napisać? Sonia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego to nie wiem, ale moje plany sięgają daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaleko :) Więc szybko się to raczej nie skończy ;)

      Usuń
  17. Kocham to opowiadanie... piszesz tak... tak po prostu..no wlasnie tak... niesamowicie. Jakbym czytala ksiazke stworzona przez doswiadczona pisarke! Jezu.. jak mnie to podoba.. mimo wszystko nienawidze tego uczucia towarzyszacego mi przy czekaniu na kolejne rozdzialy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Za słodkie, brak rozwinięcia akcji.
    Mogłabyś napisać coś normalnego, przecież żadna para nie zachowuje się tak monotonie.
    Przepraszam, ale każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooo w końcu znalazłam czas żeby to przeczytać :) Ugh jedynie co mnie zraziło to, że Alice poszła wziąć prysznic...żadna normalna osoba nie poszłaby się wykąpać w obcym domu c'nie?
    Czekam na następny // Tia ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tu umieram z braku nowego rozdziału. Ratuj mnie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Chcemy nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pochłonęłam wszystkie rozdziały dzisiaj bo strasznie mi się podobajuą ♥ koniecznie dodaj jak najszybciej nowy rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Jejku nareszcie !!!! Gabriel i Alice aaaaawwww *o*
    Kocham cie kobieti za to opowiadanie hahahaha xd
    Ide czytać dalej nanana i zapraszam do siebie : calkieemnienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń